środa, 23 listopada 2011

PAŃSTWO W PAŃSTWIE - GRATULACJE I OBAWY ... .

Musiało minąć kilka dni abym z lekkiego dystansu mógł odnieść się do tego, czego świadkami byliśmy w niedzielę 20 listopada, w programie "Państwo w Państwie" na obu antenach TV POLSAT.
Na początku było uczucie niedosytu, wynikające z braku poruszenia tak bardzo mnie osobiście bulwersujących faktów dotyczących postępowania przygotowawczego w prokuraturze jak i postępowania przed sądem. W poniedziałek, po wewnętrznych rozmowach z Janiną i Tadeuszem, doszliśmy jednak do wniosku, że program był bardzo dobry, ukazał te nieprawidłowości które zdecydowały o bankructwie Big Blue, ale przede wszystkim umożliwił Marcinowi pokazanie się z jego najlepszej strony wielotysięcznej publiczności. Szczerze mówiąc bałem się, że żywy temperament Marcina, zniekształci jego wizerunek i duża część publiczności odbierze go jako pieniacza. Tak się szczęśliwie nie stało i wielkie słowa uznania dla bohatera naszej książki!
Moim zdaniem program był niemal doskonale zaplanowany i wyreżyserowany. Prowadzący, z dużym wyczuciem poruszał się po niełatwej tematyce. Wielkie słowa uznania należą się autorom za materiał reportażowy - był świetny! Trochę zabrakło nam, choć tego należało się spodziewać, jasno sformułowanych deklaracji Pani Julii Pitery, dotyczącej konkretnej pomocy, którą należy udzielić Marcinowi. Nie może być tak, że znajdują się osoby, które napiszą książkę, dziennikarze którzy zrobią program i napiszą wiele artykułów a nie znajdą się decydenci, którzy pochylą się nad losem pokrzywdzonego przez Państwo obywatela!!!
Chciałbym zwrócić uwagę jeszcze na jeden wątek, który równolegle rozgrywa się w przestrzeni publicznej - wybór Jarosława Gowina na Ministra Sprawiedliwości. Larum grają zjednoczone korporacje i koterie prawnicze. Jakaż to tragedia nas czeka po rządami filozofa na fotelu zarezerwowanym dla prawnika. Podobno jest to coś niespotykanego aby nie-prawnik mógł zasiadać na tymże fotelu? A czy przypadkiem nie chodzi o strach? Strach o to, że w końcu ktoś weźmie się za tą pajęczynę wzajemnych zależności, koterii i negatywnego wpływu jaki wywierają na ten kraj prawnicy.
Normalnie mnie by już to nie obchodziło - moja meta jest już bliżej niż dalej, ale interesuje mnie to ze względu na Marcina. Boję się, że nasz atak na struktury koterii prokuratorsko-sądowej mogą mu zrobić więcej krzywdy niż pożytku? Boję się, że zamiast pomóc, osłabimy go?
Po kolejnej długiej rozmowie, w której zacząłem go lekko powstrzymywać od dalszej walki, mówić że co ma być to będzie i jeszcze kilka innych banałów, jestem przekonany, że dopiero teraz poczuł on niezwykły wiatr w żagle i będzie walczył do upadłego, aż odzyska zbrukaną godność.
Walcz Marcin! Niech Pan walczy Panie Ministrze Sprawiedliwości, i niech się Pan nie da tym koteriom, które będą dążyć do unicestwienia Pana.